Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W środku nocy wędrowali na Gorlicką Golgotę [ZDJĘCIA]

Marek Podraza
Marek Podraza
Ekstremalna Droga Krzyżowa po raz pierwszy odbyła się w Gorlicach. Zgromadziła ponad 400 osób. Każdy szedł z indywidualną intencją.

Leopold Jamro z Gorlic był najstarszym uczestnikiem pierwszej gorlickiej Ekstremalnej Drogi Krzyżowej. Ma 74 lata i razem z dwoma kolegami przybył już na Gorlicką Golgotę o godz. 3.50 w nocy. Każdy, kto w niej uczestniczył, wie, iż tego, co się przeżywa i doświadcza, nie da się opisać w krótkiej relacji.

Jedno jest pewne, ponad 400 uczestników na długo zapamięta tę noc. Tylu bowiem wyruszyło na trasę w piątek około godziny 20 sprzed bazyliki. - Wyruszyliśmy w czwórkę razem z Mariuszem Wrażenim, Jurkiem Liszką i Łukaszem Bełdą. Mariusz towarzyszył nam do pierwszych dwóch stacji. Dalej szliśmy we trzech. Łatwo nie było, bo był przenikliwy wiatr, a później doszedł jeszcze deszcz ze śniegiem - opowiada Leopold Jamro.

Najgorsze były podejścia pod górki i przeprawy przez strumyki. Na trasie nie zabrakło też błota. - Nawet się raz wywróciłem, ale to drobnostka. Miałem ze sobą napój i jedną drożdżówkę. Trochę źle dobrałem buty, bo na koniec strasznie bolały mnie pięty - opowiada.

Mimo to pan Jamro jest szczęśliwy, że udało się mu dotrzeć do celu. Gdy stanął na Golgocie, było jeszcze ciemno, ale towarzyszył mu piękny widok innych uczestników, którzy ze światełkami schodzili dopiero z rejonu Krzyża Milenijnego. - Satysfakcja, że udało się pokonać tę trasę, była ogromna - opowiada.

Zarówno on, jak i jego koledzy mieli swoje intencje, z którymi wyruszyli w drogę. - Modliłem się o zdrowie i dziękowałem Bogu za otrzymane dotychczas łaski. Taka nocna wędrówka w modlitwie to wspaniałe przygotowanie do Świąt Wielkanocnych - mówi.

Organizatorzy podkreślają, że nie spodziewali się tak wielkiego zainteresowania tą ekstremalną formą przeżywania Drogi Krzyżowej. - Myśleliśmy, że będzie ponad 50 osób. Zapisało się ponad 400, i to część nawet z rejonu Nowego Sącza, Jasła. Morderczą trasę pokonało prawie 300 osób, najmłodszy uczestnik miał raptem 11 lat. To chłopiec, który przemierzył drogę razem z mamą. Wraz z nami szło też trzech kapłanów, a pierwsi pątnicy dotarli już przed godziną trzecią - mówi Mateusz Bryg, organizator EDK.

Monika Szyca-Ligęza, nauczycielka z ZSZ w Gorlicach, również pokonała tę niezwykle ciężką trasę. - Szłam w grupie około 12 osób z księdzem Stanisławem Ziajorem. To nasz katecheta, który wybierał się z grupą lektorów. Chętnie zabrali mnie z sobą. Wspaniała atmosfera towarzyszyła nam przez całą drogę. Miałam swoją prywatną intencję, modliłam się też o zdrowie. Dziękowałam również Bogu za to, że dał mi tyle sił, aby pokonać tę morderczą trasę. Nie wszystkim się to udało. Na Golgotę dotarliśmy o godzinie 5.10 - opowiada pani Monika.

Trasa Gorlickiej Ekstremalnej Drogi Krzyżowej od siódmego kilometra weszła w teren górski, z kilkoma stromymi podejściami, szczególnie przed XII stacją. Wymagała od uczestników dużej siły i kondycji fizycznej.

- Jeżeli tylko będę żył i zdrowie dopisze, to oczywiście za rok wybieram się na Drogę krzyżową, zachęcam do tego wszystkich. Wysiłek był duży, zwłaszcza że mam już swoje lata, ale jeszcze większa była satysfakcja i uczucie, jakie towarzyszyło mi na koniec- dodaje Leopold Jamro.

Gazeta Gorlicka

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska