Śladami prof. Romana Reinfussa, niekoniecznie na nartach, ale na pewno w dobrym towarzystwie

Zapowiadacie piąty jubileuszowy rajd śladami profesora Reinfussa, a tu śniegu ani krzty, a to przecież rajd narciarski.
Co tam śnieg! (śmiech) Przecież możemy trasę przejść pieszo. Chodzi nie o zmagania sportowe, tylko o wspólną dobrą zabawę. Tym bardziej że patronat honorowy nad rajdem objął Andrzej Wajda, którego filmy doskonale znamy.

Wajda ma związek z Gorlickiem?
Pośrednio. Okazało się, że współpracował z Romanem Reinfussem, gdy studiował na Akademii Sztuk Pięknych w Krakowie. Profesor Reinfuss był jednym z wykładowców, a Andrzej Wajda był wtedy bardziej zainteresowany rysunkiem niż filmem. Jeździł z profesorem, gdy ten zbierał materiały do swoich prac etnograficznych. Mówiąc wprost - Wajda rysował dla profesora, zarabiając w ten sposób na studia. Zresztą, efekty tej pracy będziemy mogli zobaczyć - w ramach rajdu przygotowujemy bowiem małą wystawę tychże rysunków.

Będą na nich jakieś gorlickie akcenty?
Niestety nie, wyświetlimy za to króciutki, bo dziesięciominutowy film Wajdy o ceramice łużyckiej. Sądzę, że będzie miłym dodatkiem do całości.

Wracając do samego rajdu - trasy tylko dla zaprawionych?
Skąd. Jak ktoś ma ochotę, to może po prostu przejść z Gorlic do Szymbarku, bo jeden z etapów wiedzie właśnie tą trasą. Dla bardziej zaangażowanych mamy przejście z Wapiennego przez Ferdel, Kornuty i Magurę Wątkowską do Bartnego oraz drugie dookoła Bartnego przez Majdan, schronisko, kamieniołom pod Maguryczem. Każdy znajdzie więc coś odpowiedniego dla siebie.

Będą jacyś specjalni goście?
Na pewno będzie córka profesora, pani Krystyna Reinfuss-Janusz, która kontynuuje tradycje ojca, będą członkowie koła przewodników z Krakowa. Rajd ma charakter międzynarodowy, więc spodziewamy się gości ze Słowacji.

Rozmawiała Halina Gajda

Gazeta Gorlicka