Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Moja mama dała mi życie po raz drugi. Nie mogę jej teraz zostawić samej

Halina Gajda
fot. archiwum rodzinne
U 11-letniego Dominika lekarze zdiagnozowali ostrą białaczkę. Dawcą została jego mama Wioleta. Chłopiec dzielnie znosi trudne leczenie, długie pobyty w szpitalu. Wierzy, że jeszcze zagra z kolegami w piłkę.

Dominik najbardziej na świecie chciałby pójść do szkoły, bo od ponad roku czas spędza pomiędzy szpitalem a domem. Mnóstwo nieprzyjemnych badań, stosy tabletek, bolesne zastrzyki i kroplówki - białaczka nie daje mu wielkiego wyboru. Lekarze też nie pozostawiają złudzeń - to ostra forma choroby, z dużym ryzykiem nawrotu. Walka jest nierówna.

Opadł z sił, nie wiedzieli, że to zwiastuje chorobę
- Mamo, boli mnie kostka - skarżył się Dominik. Zmęczony jestem, idę się położyć - mówił, rzucając plecak.
Rodzice początkowo skargi syna kojarzyli z jego aktywnym trybem życia - ciągle na podwórku, na rowerze, boisku. Po szkole wpadał do domu tylko po to, by coś przekąsić, napić się. I dalej przed siebie, do dziecięcych szaleństw. Gdy do skarg na bóle kości doszedł brak apetytu, sińce pod oczami, coraz większe osłabienie i nabrzmiałe węzły chłonne, poszli do lekarza. Wszystko trwało raptem kilka dni. Lekarka rodzinna wysłała ich do szpitala w Gorlicach, skąd dostali skierowanie do szpitala w Prokocimiu.

- Słowa „to białaczka” padły w szpitalu w Krakowie - opowiada mama Dominika, Wioleta Bogusz.
Po pierwszym szoku trzeba było zacząć działać. Wspólnie z mężem uczyli się medycznego alfabetu, starając się unikać łez przy Dominiku. - Był mądrzejszy od nas. Podsłuchiwał ukradkiem rozmów z lekarzami, porwane zdania składał w informację - wspomina dalej mama.

Szybko zapytał, a raczej stwierdził: mamo, jestem poważnie chory, prawda? Po miesięcznym, wstępnym faszerowaniu organizmu sterydami i po przygotowawczej chemioterapii został zakwalifikowany do półtorarocznego cyklu bardzo agresywnego leczenia.

Dominik po morfinie był jakby nieobecny
O ile pierwszą chemię Dominik przeszedł nad podziw dobrze, to kolejne były dla niego coraz trudniejsze. Osłabiony do maksimum organizm poddawał się bez walki zwykłemu przeziębieniu. Dla Dominika każde jedno było poważnym zagrożeniem. Przyplątało się zakażenie jamy ustnej, coraz słabiej reagował na podawane antybiotyki. Lekarze zaczęli przestrzegać: może dojść do sepsy.

- Dostawał morfinę. Szczęście w nieszczęściu, że zapadał po niej jakby w letarg. Nie czuł bólu, ale i nie wiedział, co się z nim dzieje - wraca pamięcią mama. - Trwało to tydzień - dodaje cicho.

Potrzebna była krew na pobranie masy granulocytarnej. Zaczął się wyścig z czasem, bo Dominik miał już niemal zerową odporność. I szukanie dawcy. Na dodatek na tyle dyspozycyjnego, żeby na telefon mógł wsiąść w samochód i pojechać najpierw do Krakowa na badania, a potem do Wrocławia na ostateczne pobranie. O ile nie różni się ono wiele od zwykłego oddania krwi, to samej masy nie można przechowywać, trzeba ją podać natychmiast po pobraniu. Ostatecznie dawcą została mama. Zdążyli na czas.

Dominik jest jak wojownik, na pewno się nie podda
Starają się żyć normalnie. O ile w chorobie można znaleźć normalność. Chłopiec ma indywidualne nauczanie. Lubi książki i jest chłonny wiedzy, czeka wręcz na pedagogów. Dominik to umysł ścisły, uwielbia matematyczne łamigłówki.

Wyniki dają nadzieję na przyszłość. Jeszcze tylko cykl radioterapii - osiem naświetlań przez osiem kolejnych dni. Potem znowu chemia, ale już doustna, bez konieczności dojeżdżania do Krakowa nawet kilka razy w tygodniu. - Dominik to dzielny wojownik. Nie podda się. I my też - zapowiada mama chłopca.

Pomóż Dominikowi!
Każdy z nas może wesprzeć Dominika przekazując mu jeden procent podatku. Aby to zrobić, wystarczy w rozliczeniu podatkowym wpisać nr KRS 0000037904. W rubryce „informacje uzupełniające” cel szczegółowy 1% wpisać: 26971 Bogusz Dominik. Trzeba również zaznaczyć w zeznaniu pole „Wyrażam zgodę”

Gazeta Gorlicka

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska