MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Oddał ponad siedem wiader ... krwi

Marek Podraza
W gorlickim punkcie krwiodawstwa pan Roman od 40 lat jest średnio pięć, sześć razy w roku. Mam wielką satysfakcję z tego, że mogę komuś pomóc w potrzebie - mówi nasz rekordzista.

Roman Magiera z Libuszy, rekordzista wśród gorlickich krwiodawców, doskonale pamięta datę pierwszego oddania krwi. Było to 24 października 1977 r. To wtedy stawił się na komisję poborową do wojska.

- Najpierw nie czułem jakiejś specjalnej misji, ale postanowiłem spróbować i oddałem. Później był kolejny raz i następne, ale już wojsku. Przyszło mi bowiem służyć pełne trzy lata w Marynarce Wojennej w Ustce na trałowcach - wspomina pan Roman. - Nie ukrywam, że do domu było bardzo daleko, ale mundur marynarza nosiłem z dumą. Za oddanie krwi do urlopu doliczali nam dwa dni, także się opłacało.

Od tej pory pan Roman oddał już ponad 75 litrów krwi, czyli ponad … siedem 10 litrowych wiaderek. Nie czuje się żadnym rekordzistą, a tym bardziej bohaterem. - Wróciłem z wojska i rozpocząłem pracę w Fabryce Maszyn w Gliniku i dalej oddawałem krew. Nie ważne czy były jakieś apele, czy akcje. Regularnie pięć, sześć razy w roku jestem od prawie czterdziestu lat w punkcie krwiodawstwa. Mam wielką satysfakcję z tego, że mogę komuś pomóc i to jest dla mnie najważniejsze. Żadne medale czy odznaczenia nie mają dla mnie większej wagi - mówi pan Roman.

Renata Śliwa, szefowa Regionalnego Centrum Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa Oddziału Terenowego w Gorlicach podkreśla, że to wyjątkowy dawca krwi. - Zawsze na niego możemy liczyć. Wizyty u nas ma ustawione prawie jak w zegarku. Mamy jeszcze kilku krwiodawców, którzy mają oddane też duże ilości, bo powyżej 60 litrów, ale pan Romek przoduje w tej klasyfikacji i cały czas dokłada kolejne litry. Zawsze jest miły i uśmiechnięty - mówi Renata Śliwa.

Pan Roman nie narzeka, że większość przywilejów odebrano krwiodawcom, bo jak sam podkreśla w zasadzie z nich nigdy nie korzystał. - Wiem, że do lekarza mogliśmy się dostać bez kolejki, ale co z tego jak nie miałem takiej potrzeby. Teraz nawet jakby była, to i tak trzeba odczekać swoje, aby zostać przyjętym do specjalisty. Może z raz albo dwa kupiłem leki w aptece bez kolejki - dodaje.

W gorlickim Gliniku przepracował, jak sam mówi, dokładnie 40 lat, trzy miesiące i 27 dni. Cały czas oddawał krew. - Pamiętam jak nieraz podczas pracy wzywano mnie do oddania krwi, bo była taka potrzeba. Nigdy nie interesowałem się dla kogo była potrzebna, ważne, że pomagała komuś w ratowaniu życia. Wiele też razy oddawałem krew dla znajomych, kolegów, a nawet nieznajomych osób, jak tylko poprosili w punkcie. Był taki czas, że nie chciano kogoś wypisać ze szpitala jak ktoś nie oddał krwi, to ja oddawałem. Zwykłe i szczere „dziękuję” było dla mnie miłe, a ja czułem się wtedy bardzo przydatny - mówi Roman Magiera.

Na pytanie o to, ile osób uratował w życiu, pan Roman mówi prosto: - Nie mam pojęcia. Jesteśmy bezimiennymi dawcami i też nie wiemy, do kogo krew trafi. To przecież zależy od lekarzy nie od nas - mówi.

Nawet nie wie, jak szybko popłynęło z jego żył te 75 litrów. Cztery książeczki honorowego dawcy krwi wypełnione są po brzegi pieczątkami z RCKiK. Każda pieczątka i wpis 450 mililitrów, to jedno oddanie krwi. Nietrudno policzyć, że na 75 litrów potrzeba ponad … 140 takich pieczątek, a każdy rok to ponad dwa litry oddanej krwi.

Pan Roman nie zwalnia tempa. Póki zdrowie dopisuje, będzie oddawał krew. Ma jeszcze przed sobą kilka lat, bo krew można oddawać tylko do 65 roku życia. - Ostatni raz byłem w piątek. Trochę się pomyliłem, bo mogłem oddawać ósmego listopada, tak, że kilka dni jestem do tyłu. Mam ogromną satysfakcję z tego, że moja córka Patrycja też idzie w moje ślady i już trzy razy oddawała krew podczas akcji w Libuszy i teraz też się wybiera - dodaje pan Romek.

W tym roku w oddziale terenowym RCKiK pobrano dotychczas ponad 211 tysięcy litrów krwi. Ta ilość w pełni wystarcza na zaspokojenie potrzeb nie tylko gorlickiego szpitala.

- Cała krew jest odbierana do Krakowa, a następnie rozdzielana według potrzeb. Większość trafia oczywiście do nas. Mamy w tej chwili 30 klubów HDK. Prym wiodą tutaj kluby młodzieżowe, których wysyp nastąpił pięć lat temu i obecnie tylko dwie szkoły ponadgimnazjalne nie mają swoich klubów. Są też kluby strażackie, które rozwijają się coraz prężniej i powstaje ich coraz więcej. Ostatnio powstał w Sękowej - mówi nam Renata Śliwa.

Według danych z punktu krwiodawstwa najwięcej krwi w tym roku oddali dotychczas honorowi dawcy krwi z klubu Adma w Grybowie, kierowanego przez Wacława Romańskiego. 227 osób oddało tam prawie 125 litrów krwi. Wśród klubów młodzieżowych prym wiedzie klub HDK działający przy Zespole Szkół Zawodowych w Gorlicach. Klub ma zaledwie pięć lat, a podopieczni Moniki Szycy-Ligęzy w tym roku oddali prawie 83 litry krwi.

Wśród strażackich przodują druhowie z OSP Kobylanka, który zrzesza nie tylko druhów, ale i mieszkańców wioski. Podopieczni Marty Krupczak oddali dotychczas prawie 87 litrów tego życiodajnego płynu.

- Mamy wiele akcji w terenie. W sumie w ciągu roku jest ich około 30. Jesteśmy prawie we wszystkich szkołach ponadgimnazjalnych. Swój klub chce założyć też ZSO w Bobowej. W punkcie jest średnio od 20 do 30 honorowych dawców krwi. Pan Roman jest dla nas pięknym przykładem wieloletniego i skromnego dawcy, który w dodatku zaszczepił tę pasję w rodzinie - dodaje Renata Śliwa.

Dzięki takim osobom jak pan Roman w gorlickim szpitalu nie brakuje krwi. Wiele też osób decyduje się po raz pierwszy ją oddać. - Mimo że w naszej bazie mamy ponad 40 procent tzw. minusowych dawców, często brakuje nam tych grup. Jest to problem nie tylko u nas. Na szczęście mamy w tej chwili bardzo dobrze funkcjonujący system sms-owy. W razie pilnych potrzeb krwiodawcy otrzymują prośbę o zgłoszenie się do punktu. Wielu chętnie odpowiada na te apele - dodaje Renata Śliwa.

Gazeta Gorlicka

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska