Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Oto jak hetman Jerzy Lubomirski nie ruszył na Moskali, bo się obraził

Andrzej Ćmiech
Lubomirski w okresie najazdu szwedzkiego odegrał rolę opiekuna i sługi Jana Kazimierza. Za to, że wykazał się brakiem pokory, usłyszał wyrok śmierci, ale zdołał ukryć się na Śląsku.

Przed 350 laty rozpoczęła się w Polsce wojna domowa powszechnie zwana "rokoszem Lubomirskiego". Doprowadziła ona do ruiny Polskę oraz pogrzebała na wieki wszelkie nadzieje na odnowę ustroju państwa. W tych niechlubnych wydarzeniach ważną rolę odegrali przedstawiciele szlachty bieckiej, a w szczególności przedstawiciele stronnictwa dworskiego: Władysław Rej z Libuszy, Jan Pieniążek z Gorlic i Franciszek Szembek z Biecza.

Jerzy Lubomirski, w okresie najazdu szwedzkiego odegrał rolę opiekuna i wiernego sługi Jana Kazimierza, potem przez parę lat działał zgodnie z interesami dworu, zmierzającymi do koniecznych reform ustrojowych, aż nagle, prawdopodobnie obrażony na króla, że z podlegającego mu wojska koronnego w 1663 r. wydzielił specjalną dywizję i oddał ją pod komendę Stefanowi Czarnieckiemu, z którym rywalizował, nie pojechał na wyprawę moskiewską, mimo że był hetmanem polnym.

Był to jawny bunt przeciwko królowi, który nie mógł ujść bezkarnie. Nic więc dziwnego, że w otoczeniu królewskim powstała myśl wytoczenia pokazowego procesu zbuntowanemu magnatowi. Inicjatorem tego pomysłu - jak twierdzą współcześni - był Władysław Rej z Libuszy. Realizując ten zamiar, w październiku 1664 r. na sejmiku w Proszowicach przed kościołem odczytano akt oskarżenia przeciw marszałkowi wielkiemu koronnemu. Wrażenie było ogromne. Naoczny świadek tej sceny Wespazjan Kochowski tak ją relacjonuje: "Patrzałem na marszałka, niezmieszany, nieuniesiony afektem, nie zdradzał niczym na zewnątrz, co się w nim działo, wsparty tylko na lasce, z podniesionymi w górę oczyma, ze skulonymi spokojnie ramionami słuchał niesprawiedliwych zarzutów, jak gdyby nie odczuwał obelgi".

Tak właśnie oceniała oskarżenie i pozew większość obecnej w Proszowcach szlachty, jako obelgę rzuconą na wzorowego obywatela i obrońcę ojczyzny. Sejm, jaki zebrał się na początku 1665 r., zdominowała dyskusja na temat zasadności wytoczenia procesu Jerzemu Lubomirskiemu. Podczas obrad wielokrotnie zabierał głos Władysław Rej z Libuszy, który twierdził, że sąd będzie korzystny dla oskarżonego, ponieważ da mu możliwość udowodnienia niewinności. Władysław Rej, jako zaufany człowiek królowej,w grudniu 1664 r. został mianowany deputatem do sądu sejmowego i w opinii współczesnych walnie przyczynił się do wydania 29 grudnia 1664 r. wyroku śmierci i infamii na zbuntowanego magnata.

Szlachtę ogarnęła zgroza i gniew, że tak potraktowano jej ulubieńca. Winą za wyrok obarczano przede wszystkim Władysława Reja. Skazany w procesie Jerzy Lubomirski uszedł przed wyrokiem na Śląsk, a w zemście za ten postępek oddziały gwardii królewskiej spustoszyły jego dobra. Wtedy to były marszałek rozesłał do szlachty listy, uskarżając się na niesprawiedliwe traktowanie. Wszystko to powodowało wzrost sympatii wśród szlachty dla skazanego senatora i coraz częstsze głosy żądające przywrócenia go do czci. Temu był poświęcony sejm nadzwyczajny, który rozpoczął obrady w marcu 1665 r., ale niestety po dwóch tygodniach dyskusji został zerwany. Dwa dni po zerwaniu sejmu Jerzy Lubomirski wtargnął do Polski z siłą zbrojną, głosząc, iż przychodzi jako syn do matki - ojczyzny, jako wierny poddany króla, aby ostatek dni swoich spędzić, żyjąc wśród braci. Najprawdopodobniej z Libuszy pod Bieczem wystosował Jerzy Lubomirski uniwersał do szlachty wzywający ich, aby się zjechali, gdyż pragnie im "mizerną suplikę podać" i prosić o wstawiennictwo u króla.

W lipcu 1665 r. Lubomirski zawarł ugodę z chorągwiami, które jeszcze na wiosnę zawiązały konfederację przeciw dworowi, a teraz uznały Jerzego Lubomirskiego za prawowitego hetmana. Rozpoczęła się wojna domowa. Szlachta biecka prawie w całości poszła pod rozkazy buntownika z pospolitym ruszeniem swego województwa. Dziwna to była wojna, a jej paradoksem było to, że szlachta służąca w armii królewskiej życzyła wygranej stronie przeciwnej, "widząc krzywdę Lubomirskiego, a w jego osobie całego stanu rycerskiego". Mająca takie morale armia królewska poniosła sromotną klęskę pod Częstochową 4 września 1655 r. Mimo to pogoń króla za buntownikiem trwała dalej i dopiero zawarcie rozejmu palczyńskiego 6 listopada 1665 r. doprowadziło do przerwania działań wojennych.

Na podstawie tego rozejmu Jerzy Lubomirski miał otrzymać na sejmie amnestię pod warunkiem natychmiastowego wyjazdu za granicę. Na marszałka sejmu "amnestyjnego" stronnictwo dworskie wysunęło kandydaturę Władysława Reja z Libuszy. Jednak jego nadszarpnięta reputacja wśród szlachty obstającej przy "złotej wolności" spowodowała, że nie został on nawet wybrany na posła. Co więcej, musiał się ratować ucieczką z sejmiku opatowskiego przed wzburzoną szlachtą. Gniew zgromadzonej szlachty wzbudził list, w którym opisywał on przybycie do Warszawy poselstwa skonfederowanego wojska, które rzekomo godziło się na plany elekcyjne dworu za cenę restytucji Jerzego Lubomirskiego i wypłatę zaległego żołdu.

W tej beznadziejnej dla dworu sytuacji przyszedł z odsieczą współwłaściciel Gorlic Jan Pieniążek, który jeszcze w 1665 r. był jednym z najgorliwszych obrońców byłego marszałka. Nie starczyło mu jednak sił, aby wytrwać do końca w opozycji wobec dworu i przed sejmem w 1666 r. został pozyskany przez króla do realizacji swoich planów, za cenę starostwa oświęcimskiego. Jego też wybrano, zamiast Władysława Reja, marszałkiem sejmu "amnestyjnego". Po rozpoczęciu obrad ze łzami w oczach, przy ucałowaniu ręki królewskiej prosił on króla o dotrzymanie umów wynikających z rozejmu. Niestety, stało się inaczej. W wyniku zerwania sejmu wojna rozgorzała na nowo.

Do walki tej lepiej przygotował się Lubomirski, mając przy sobie zastępy zawodowych żołnierzy i ożywione wiarą w dobrą sprawę marszałka rzesze szlacheckie. Toteż nie był niespodzianką wynik bitwy pod Mątwami, do której doszło 13 lipca 1666 r. Lubomirczycy walczący z białymi chustkami na lewym ramieniu sprawili straszliwą rzeź wojskom królewskim, zabijając do nogi stary pułk Stefana Czarnieckiego, wojska zaciężne i własnych rodaków wiernych królowi. Wśród walczących konfederatów był Jerzy Potocki z Łużnej, który podpisany jest pod układem łęgonickim zawartym 31 lipca 1666 r. W wyniku tego Jerzy Lubomirski "przeprosił" króla i wyjechał na trzecie wygnanie na Śląsk. Wtedy to Wacław Potocki napisał wiersz "Na szczęśliwy ze Śląska powrót. Jerzego hrabi na Wiśniczu i Jarosławiu Lubomirskiego", w którym wzywał do obalenia władzy państwowej i detronizacji króla. Wystąpienie to szybko w odpisach zaczęło krążyć po Polsce. Dotarło też na dwór królewski i na reakcje ze strony dworu nie trzeba było długo czekać.

Już dwa miesiące po bitwie mątewskiej dwór Wacława Potockiego padł ofiarą brutalnej napaści, kiedy pojawiła się pod Bieczem chorągiew wołoska rotmistrza Jana Piwo, która z rozkazu króla miała przeprowadzić pacyfikację i utrzymać w szachu wierne ciągle Lubomirskiemu Podkarpacie. Najazd na dwór w Łużnej zdziczałych żołnierzy rotmistrza Piwo był wyjątkowo barbarzyński. Zdewastowano i ograbiono dwór, zniszczono inwentarz żywy i martwy, spalono w końcu wieś. Pięciu ludzi Wacława Potockiego zostało zabitych, a wielu poranionych. Samego poetę żołnierze "pojmali, różnymi kontemptami karmili, despektowali, do niego strzelali i jaką mogli tyranię nad nim odprawowali".

Echo bratobójczych walk odbiło się głośno w historii naszego narodu. Niestety, nigdy nie wyciągnięto należytego wniosku, a zaprzepaszczone wtedy możliwości reform ustroju społeczno-państwowego przyczyniły się do utraty niepodległości przez Polskę w 1795 r. Dla nas, mieszkańców ziemi gorlickiej, jedynym pocieszeniem jest postawa Władysława Reja, który był zwolennikiem elekcji za życia króla, ograniczenia liberum veto oraz wprowadzenia głosowania w sejmie większością głosów.

Gazeta Gorlicka

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska