Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pięcioletni Filip to już taternik

Lech Klimek
Lech Klimek
Odznaka górska „Ku wierchom” to nie pierwsza, jaką ma Filip. Wcześniej zdobył Dziecięcą Odznakę Turystyczną i GOT „W Góry”. W tym roku rodzice obiecali mu, że spędzi pierwszą noc w schronisku.

Filip Fejkiel z Gorlic chodzi jeszcze do przedszkola. Ma pięć lat. Nie wygląda zatem na wytrawnego i bardzo już doświadczonego turystę. A jednak... - Ja już od dawna chodzę po górach - mówi. - To nic nadzwyczajnego, trzeba tylko wstać rano, tato jedzie samochodem, a potem idziemy już szlakiem na szczyt - dodaje uśmiechnięty chłopiec.

Filip zapytany, czy to chodzenie go nie męczy, chwilę zastanawia się, dyskretnie spogląda na tatę, jego twarz rozjaśnia uśmiech i opowiada. - Nie, daję radę i zawsze koło mnie jest tata i mama - tłumaczy. - A jak czasem bolą mnie nóżki, to tata bierze mnie na ręce, bo jest bardzo silny.

Po chwili zastanowienia Filip jeszcze dopowiada: - Tata bierze mnie też na ręce, jak na szlaku jest błoto, ale wtedy tylko na chwilkę. O Filipie taternicy z Sącza dowiedzieli się, gdy wręczali odznakę Turystycznej Korony Tatr tacie Filipa - Piotrowi. Otrzymał ją za zdobycie 60 szczytów w Tatrach polskich i słowackich.

Władysław Łoboz, wiceprezes nowosądeckiego oddziału Polskiego Towarzystwa Tatrzańskiego nie krył dumy wręczając Filipowi Fejkielowi Górską Odznakę Turystyczną „Ku wierchom”. - Bardzo dokładnie sprawdziłem listy dzieci mających te odznaki i nie znalazłem nikogo w wieku Filipa - mówi. - Najmłodsi z nich mają po 10, 12 lat, a Filip to przecież pięciolatek.

By zdobyć taką odznakę, trzeba spędzić w górach co najmniej kilkanaście godzin, a czas ten liczy się według górskich przewodników. Potwierdzić to mogą rodzice, nauczyciele czy też przewodnicy górscy. Filip po górach chodzi już od kilku lat, na pierwszą wyprawę rodzice zabrali go, gdy miał półtora roku. - To nie do końca była poważna górska wyprawa - opowiada z uśmiechem jego mama Justyna. - Filip jechał sobie w wózeczku, byliśmy na spacerze w rejonie Doliny Chochołowskiej.

Prawdziwe chodzenie zaczęło się trochę później, dokładnie wtedy, gdy Filip zaczął sprawnie chodzić. - Jego pierwsza samodzielna trasa wiodła do Morskiego Oka - z dumą mówi pan Piotr. - Zaraz potem była wyprawa na Sarnią Skałę, a to już prawdziwa tatrzańska trasa.

Filip jak każdy prawdziwy turysta, choć jest przecież również taternikiem, ma własny, pełny ekwipunek. Plecak, buty, górska kurtka. Na szlakach wzbudza zachwyt innych turystów. - Jest bardzo dzielny - mówi Justyna. - Ale my też staramy się tak dobierać trasy, by go nie forsować, żeby się nie zniechęcił do górskich wypraw.

W tym roku Filip z rodzicami będzie pokonywał pasmo Radziejowej. Rodzice tak zaplanowali wyprawę, by młody turysta już teraz mógł zaliczyć swój pierwszy nocleg w górskim schronisku. W ubiegłym roku Filip przeszedł na własnych nogach całe pasmo Jaworzyny. - Dotychczas to były raczej jednodniowe eskapady - mówi Justyna. - Filip bardzo je przeżywał. Zawsze dzień wcześniej sam przygotowuje swój ekwipunek, a rano wstaje bez żadnych problemów.

Oczywiście młody człowiek ma tę przewagę nad starszymi, że w czasie dojazdu samochodem do szlaku spokojnie sobie śpi. Rodzice zawsze starają się, by na trasach pokonywanych z synem były jakieś atrakcje. Mogą to być choćby owce pasące się na hali, czy też to, czego w górach jest pod dostatkiem - piękne widoki.

Fascynacja rodziców Filipa Tatrami zaczęła się w czasie ich pierwszych wspólnych wakacji, wtedy pojechali w Pieniny. - Te panoramy Tatr, jakie widać z Pienin, zafascynowały nas - mówią zgodnie. - Wiedzieliśmy od razu, że Tatry będą naszym ukochanym miejscem.

Wszystko jednak zaczęło się znacznie wcześniej, dokładnie wtedy, gdy Piotr zainteresował się cmentarzami z pierwszej wojny światowej i architekturą drewnianą beskidzkich cerkwi. - Cmentarze są bardzo często właśnie na zboczach lub szczytach beskidzkich, więc musiałem, chcąc nie chcąc, pokonywać górskie trasy - opowiada gorliczanin. - Oczywiście początki to był Beskid Niski, bo blisko domu, ale z czasem moja druga fascynacja, czyli architektura drewniana zawiodła mnie w Beskid Sądecki, Bieszczady.

Gazeta Gorlicka

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska